-Dzień dobry - wymruczał przy mojej skórze, na co westchnęłam z przyjemności, zanim w końcu zarejestrowałam jego słowa. Szeroko otworzyłam oczy i zesztywniałam.
-Kurwa, która godzina? - spytałam, panikując, uprzednio podpierając się na łokciach i przygotowując się do wstania, oczami błądząc po pokoju w poszukiwaniu swoich ubrań. Poczułam jak Niall trzęsie się obok mnie, więc spojrzałam w jego stronę; śmiał się cicho.
-To nie jest śmieszne, Niall, mam zajęcia, na które muszę chodzić! - syknęłam wkurzona.
Patrzył się na mnie, wciąż się śmiejąc, kiedy szarpnęłam z niego kołdrę, zostawiając go nagiego i porzuconego na łóżku, żeby się nią okryć, sprawiając, że jęknął niezadowolony.
-Hej, teraz mi zimno! - zaprotestował, wcale nie przeszkadzała mu jego nagość; ja, natomiast, poczułam się tak maluteńko, odrobinkę, podniecona na widok jego ciała, ale szybko odepchnęłam te myśli - spóźnisz się na zajęcia, skup się, dziewczyno!
-Dobrze. - powiedziałam, odwracając się do niego plecami, gotowa wyskoczyć z łóżka, kiedy owinął rękami moją talię, przyciskają mnie do swojej ciepłej klatki piersiowej, nie pozwalając mi się ruszyć z uścisku i wyjść z łóżka. Położył brodę na moim ramieniu, czule mnie przytulając, kiedy poinformował mnie:
- Jest piąta po południu kochanie, spałaś tylko przez godzinę. - zachichotał.
Dzięki temu, odetchnęłam z ulgą i wreszcie mogłam się z nim zrelaksować.
- Kutasie - mruknęłam, kiedy pocałował miejsce, gdzie szyja spotyka się z ramieniem; poczułam jak jego usta rozciągają się w uśmiechu.
- Teraz, co powiesz na to, żebyś wróciła do łóżka i mnie ogrzała? - szepnął uwodzicielsko, a jego oddech wywołał dreszcze przebiegające wzdłuż mojego kręgosłupa.
- Hmm, niech pomyślę - nie. - powiedziałam surowo, walcząc z uśmiechem.
- Ale dlaczego nie?
- Ponieważ na to nie zasłużyłeś.
- Co jeśli ci powiem, że wiem dokładnie jak na to zasłużyć? - Jezu Chryste, robiłam się mokra, kiedy tylko mówił w taki sposób.
Przełknęłam dyskretnie, nie chcąc się poddać:
- Powiedziałabym, że w to wątpię.
Zaśmiał się ponuro:
- Myślę, że wtedy musielibyśmy to sprawdzić.
Z tego wszystkiego, przeszedł na pełny tryb roboczy, robiąc wszystko, żebym się ugięła - ssał moją szyję, szukając tego jednego miejsca, które sprawia, że jęczę, w tym samym czasie jego ręce biegły z mojej tali na ramiona, zjeżdżając po rękach, moja skóra zareagowała uwalniając tysiące gęsiej skórki, i później niżej, do moich bioder i ud, docierając tuż poniżej białego materiału, żeby połaskotać skórę po ich wewnętrznej stronie. Gdybym chciała powiedzieć, że wiem co zamierza byłoby umniejszeniem stulecia. Swój oddech zaczęłam kontrolować w przeciągu kilku sekund.
Kiedy znalazł ten specjalny punkt na mojej szyi, nie było sposobu, żebym mogła stłumić jęk, który wydostał się z moich ust, razem ze słowami:
- Boże, kocham, kiedy tak robisz. - wyrwało mi się, a Niall przestał i zachichotał.
- Co? Masz na myśli to? - "spytał", powtarzając słodki, bardzo słodki ruch - delikatne ssanie mojej skóry, od czasu do czasu przejeżdżając po niej językiem.
Od chwili, gdy byłam wkurzona, zupełnie zapomniałam o moim planie byciu upartą.
- Tak, właśnie tak - westchnęłam, przybliżając się bardziej do niego. Poczułam jak robi się twardy w dole moich pleców. Usadowiłam się tyłkiem na jego kroczu, sprawiając, że syknął z przyjemności, zanim zdecydował, że ma już dość dokuczania i popchnął mnie tak, że leżałam na plecach na łóżku i uniósł się nade mną. Nasze oczy się spotkały, a ja byłam bardziej niż zadowolona, mogąc zobaczyć w nich coś więcej niż tylko pożądanie - była w nich ta miękkość, którą widziałam kilka godzin temu, kiedy my... Nie mam pojęcia, jak to nazwać, to nie był tylko seks ani też kochanie się. Zaangażowanie było niezbędne w kochaniu się i może to ta jedna rzecz, której mi tu brakowało, bo sposób w jaki na mnie patrzył, był bardziej niż kochający. Teraz też tak na mnie patrzył.
Zaskoczył mnie, kiedy przestał szlifować nasze biodra razem, żeby pochylić się i zostawić przewlekły pocałunek w kąciku moich ust. Gdy się odsunął, z uśmiechem prześledził wzrokiem kontury mojej twarzy.
- Wiesz - zaczął - Naprawdę to lubię - powiedział, a ja nie byłam do końca pewna, o czym mówimy.
- Co masz na myśli? - spytałam ciekawa.
Znów sie pochylił, tym razem, żeby wyszeptać mi do ucha:
-Ty, pode mną, skazana na moją łaskę - zamarł, a ja byłam więcej niż wdzięczna, bo gdyby kontynuował, na pewno bym umarła.
- To dobrze, odkąd zaczęło mi się to trochę podobać - odpowiedziałam, jakoś znalazłam siłę, żeby coś powiedzieć i włożyłam ręce w jego zburzone włosy. Nasze oczy znów się spotkały i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Jest coś jeszcze, co lubisz? - spytałam go, przygryzając wargę - naprawdę chciałam wiedzieć. Wydawało się, że on wie o wszystkich rzeczach, które mnie podniecały, więc i ja chciałam sprawić, żeby jęczał tak głośno, jak on mnie o to przyprawia, dodatkowo wiedząc, że to ja jestem tego przyczyną i mam go dla siebie, takiego gorącego.
Po iskrze w jego oku mogłam się domyślić, że o czymś właśnie myślał. Uniosłam brew, nakłaniając go, żeby to z siebie wyrzucił. Zwilżył swoje spierzchnięte usta językiem, zanim powiedział:
- Uwielbiam, kiedy jęczysz - powiedział, wyciągając szyję, żeby delikatnie przygryźć skórę na linii mojej szczęki. - Zwłaszcza, kiedy jęczysz moje imię - odpowiedział nieco ciszej, jakby to był sekret. Nagle wydałam z siebie dość małe jęknięcie, wyginając plecy w łuk i przyciskając swoją klatkę do jego i czekałam na reakcję.
- Jak tak? - spytałam, a on jęknął w odpowiedzi, zanim przycisnął swoje usta do moich.
- Tak, właśnie tak. - powiedział, wypuszczając powietrze z płuc tuż przy mojej twarzy. Gdy się odsunął, zaczął gorączkowo szarpać za materiał zasłaniający moje piersi, odpakowując mnie jak prezent. Wziął kołdrę i nakrył nas nią, zanim znów się nade mną nachylił, tym razem, oboje westchnęliśmy z ulgą, gdy nasze ciała dotykały się bez żadnych przeszkód. Poczułam coś, jakby wstrząs elektryczny przebiegł przez moje ciało, kiedy przesunął koniuszkami palców wzdłuż mojego boku, aż do bioder, zanim zanurzył je między moimi nogami, zahaczając o moje zbolałe centrum.
- Niall... - znów jęknęłam, tym razem nawet nie myśląc, tylko czując. Niall też jęknął, zanim delikatnie rozchylił moje nogi, pocierając swoją długością o moje wejście. To sprawiło, że uniosłam swoje biodra, spotykając go w połowie drogi. Gdy tylko poczuł jaka mokra jestem, wsunął się we mnie z łatwością. Nam obojgu opadły szczęki z rozkoszy, nasze oczy nigdy nie utraciły kontaktu, kiedy powoli kołysał swoimi biodrami przy moich.
- Nie masz pojęcia, jaka jesteś dobra - powiedział na wydechu, chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi, zanim chwycił z tyłu moje kolana i przycisnął mi do piersi, sprawiając, że z trudem łapałam oddech, ale pod tym kątem mogłam poczuć go głębiej. Skrzyżowałam kostki w dolnej części jego pleców i mocno objęłam go ramionami, utrzymując przed sobą. Chciałam poczuć każdy centymetr jego ciała na swoim, aż do momentu, kiedy nie wiedziałabym, gdzie on się kończy a ja zaczynam.
Trzymał jedną rękę w moich włosach, a łokciem drugiej podpierał się, kiedy wykonywał kolejne pchnięcia. Mogłam zobaczyć, jak daje z siebie wszystko, żeby jak najdłużej to możliwe, utrzymać wolne tempo, ale wiedziałam, że chce pozbyć się tej całej kontroli i zatracić się we mnie, więc pocałowałam linię jego szczęki i wymruczałam mu do ucha:
- Mocniej, skarbie.
Niall oderwał się, żeby złożyć na moich wargach delikatny, ale płomienny pocałunek; w ten sposób zatrzymał swoje ruchy i dał sobie trochę czasu, żeby na mnie zerknąć i cieszyć się namiętnym tańcem naszych języków. Wtedy wziął wdech i zaczął we mnie mocniej uderzać, sprawiając, że wbijałam paznokcie w jego plecy, a w tym samym czasie szorstkie jęki zmęczenia wydobywały się z moich ust. Mięśnie moich nóg były już zmęczone i zaczęły drżeć, kiedy ja poczułam przyjemność w dolnej części brzucha, moje ścianki zaciskały się wokół Nialla.
- Jesteś już blisko, kochanie? Powiedz mi - wydał z siebie tchnienie, a ja mogłam jedynie przytaknąć, mocno zaciskając powieki, kiedy zaserwował mi niesamowicie głębokie pchnięcie.
- Popatrz na mnie - wyszeptał, kładąc swój palec wskazujący na mojej brodzie, próbując zwrócić całą moją uwagę na niego. Otworzyłam oczy, rozkoszując się intensywnie różowymi rumieńcami, króre ukazały się na jego policzkach, i jego oczami, wypełnionymi pożądanem i przyjemnością.
- Popatrz na mnie - wyszeptał, kładąc swój palec wskazujący na mojej brodzie, próbując zwrócić całą moją uwagę na niego. Otworzyłam oczy, rozkoszując się intensywnie różowymi rumieńcami, króre ukazały się na jego policzkach, i jego oczami, wypełnionymi pożądanem i przyjemnością.
Nie spuszczając z niego oczu, wysyczałam, "Kurwa, Niall. Tak. Bardzo. Blisko." - zaraz przed tym jak poczułam potężne fale przyjemności przepływające przeze mnie, kiedy tylko osiągnęłam orgazm; wydobyłam z siebie jęk i wymamrotałam całkiem bezskładne słowa, które wycałował ze mnie Niall, trzymając mnie mocno. Kiedy doszłam do siebie, Niall był na granicy; pot spływał po jego czole, a ja delikatnie go starłam; nie byłam w stanie popatrzeć gdzieś indziej, był coraz głośniejszy, stękał i jęczał i wzdychał zaraz przed tym jak zamknął oczy w całkowitej rozkoszy, rozsuwając usta. Doszedł.
Kiedy się zrelaksował i oparł swoją wagę na mnie, tuliłam jego wyczerpane ciało w moich ramionach, delikatnie pocierając ślady moich paznokci, które zostawiłam na jego plecach; teraz zostawiłam smugę pocałunków od policzka do kąta jego ust. Zaśmiał się, odsuwając się od załamania w mojej szyi żeby popatrzyć na mnie z czułym uśmiechem przez wpół zamknięte powieki; schwytał moje wargi między swoje w subtelnym całusie. to był mały gest, ale nigdy nie czułam się tak szczęśliwa i chroniona i kochana, jak wtedy kiedy mnie pocałował, z ręką na moim policzku, jakbym była najbardziej kruchą i najcenniejszą rzeczą na świecie.
Całowaliśmy się przez jakiś czas, czekając aż nasze rytmy serca wrócą do normalności; wtedy, z ostatnim muśnięciem, Niall sturlał się ze mnie i wypuścił z siebie usatysfakcjonowane westchnięcie.
- Jedyne, co mam do powiedzenia... - zaczął, odwracając się tak, żeby stanąć do mnie twarzą; był poważny - to to, że jestem, kurwa, głodny. - powiedział, śmiejąc się z własnego żartu. Drwiąco pokręciłam głową, ale jego śmiech był zbyt zaraźliwy, i kąciki moich ust zaczęły podnosić się mimowolnie.
- No, myślałam, że nawiązujesz do czegoś innego, ale co ja mogę... - powiedziałam, wstając i zbierając moją bieliznę z podłogi; włożyłam ją na siebie zanim zeskoczyłam z łóżka i weszłam do szafy Nialla. Otwierając ją, przeleciałam wzrokiem przez starannie poukładane ubrania, zanim zdecydowałam się na kraciastą koszulę. - Czy będzie ok jak to ubiorę? - zapytałam; nagle dziwnie nieśmiała.
Rzucił w moją stronę leniwy uśmiech, a jego oczy błąkały się po moim ciele. - Oczywiście. - odpowiedział; włożyłam koszule na siebie, skupiając się na jej zapinaniu, kiedy Niall powiedział - Dobrze na tobie wygląda. - z bardzo szczerym tonem głosu. Podniosłam głowę, żeby spotkać się z jego spojrzeniem; zauważyłam jak ugryzł delikatnie swoją wargę, robił tak, kiedy podobało mu się to co widział.
- Jesteśmy sami w tym domu, tak? - zapytałam. Niall uniósł brew.
- Tak. Taty nie będzie przed ósmą. - powiedział. - A co?
- Co byś powiedział na naleśniki na obiad?
Uśmiech, który przeszedł przez jego twarz był dziecinny, a jego oczy zamigotały na samą myśl. - O tak, będzie świetnie. - powiedział, wyciągając do mnie rękę, - Ale najpierw tu podejdź. - i przyciągnął mnie. Kiedy przysunęłam się na tyle blisko, żeby chwycić go za rękę, zakołysał się na plecach i pociągnął mnie tak, że znalazłam się "na górze".
- Głuptas. - powiedziałam kiedy pstryknął mnie w nos. Jego oczy złagodniały, kiedy studiował moją twarz, odsuwając moje poplątane loki z oczu. Uśmiechnęłam się.
- To było cudowne. - wyszeptał (trwało to sekundę lub dwie, żeby zarejestrować do czego nawiązywał) - jeśli to jest to, co chciałaś usłyszeć. I nie kłamię. - powiedział, szukając w moich oczach reakcji. A ja się uśmiechnęłam, potakując.
- Też tak myślę. - wyszeptałam w odwecie, dając mu niewinnego buziaka, zanim wyszłam z jego uścisku. Delikatnie stąpałam bosymi stopami po drodze do drzwi.
- A teraz wstawaj, mamy trochę pieczenia do roboty.
...
Pare godzin pózniej, Niall zaparkował przed moim domem; po tym jak zjedliśmy naleśniki ("Ugh, T/I, są cholernie pyszne") Niall pożyczył mi swoje spodnie dresowe, bo moje ubrania były ciągle wilgotne, leżały gdzieś w zapomnieniu, a ja zadecydowałam, że te dresy bardzo nadawały się na powrót to domu.
Nie czułam się komfortowo, kiedy Niall przedstawiał mnie swojemu tacie, dlatego, że mie miałam pojęcia w jakim punkcie znajdujemy się teraz - było lepiej, znacznie lepiej niż wcześniej, ale ciągle nie wspominaliśmy o tym, a ja nie chciałam też rujnować tego idealnego popołudnia. Chciałam się tym cieszyć tak długo jak to tylko możliwe, z tym zawrotnym uczuciem w piersiach mogłam odlecieć w każdej sekundzie. Rozmawialiśmy i opowiadaliśmy głupie żarty, gadaliśmy o zespołach, które oboje lubimy, utrzymując cały czas tą rozmowę lekką i luźną. A teraz, byliśmy na zewnątrz mojego domu, z jego rękà rzuconą o mój zagłówek, i patrzył na mnie z dziwną miną.
- Co? - zapytałam zdenerwowana.
Wybudził się z transu i uśmiechnął - Nic. Po prostu cieszę się tym widokiem. - powiedział, a ja zarumieniłam się i odwróciłam.
- Oj zamknij się. - powiedziałam, patrząc na mój lakier na paznokciach. Niall zignorował mnie, a jego wzrok niemal palił mi policzek.
- Mogę do Ciebie jutro zadzwonić? - spytał szybko, sprawiając, że uniosłam głowę. O co chodziło? Więc czym byliśmy? Dokąd zmierzaliśmy? Wszystkie te pytania krążyły w mojej głowie, ale odepchnęłam je i tylko kiwnęłam twierdząco głową.
- Tak, jasne. - uśmiechnęłam się, a Niall naśladował mnie w zadowoleniu; przybliżył się i złożył na moich ustach długi pocałunek, prawdziwy dobranocny całus, taki jak w filmach.
- Pa, T/I. - wyszeptał, kiedy się od siebie oddalaliśmy. Uśmiechnęłam się do niego.
- Pa, Ni.
Patrzył jak wychodziłam z samochodu, a potem szłam w stronę drzwi frontowych. Odwróciłam się i mu pomachałam, a to był moment, w którym oddalił silnik i ruszył.
Weszłam do pustego domu, cisnęłam plecami o drzwi. Co się dzisiaj, kurwa, działo?
Cokolwiek to było, zajebiście mi się podobało.
Cześć kochani! Rozdział tłumaczony przez Lidkę (@lidiaesox), z moją małą pomocą (@emotiozouis). Mamy nadzieje, że się podobał :)
Jeszcze raz chcemy wszystkim podziękować za nominacje do Liebster Awards! Na dniach pojawią się posty z odpowiedziami i nasze nominacje.
Buziaki x