ROZDZIAŁ ZE SPECJALNĄ DEDYKACJĄ DLA @Wikcia69 ♥ Bez Ciebie ten rozdział nie zostałby dzisiaj dodany, dziękuję za pomoc xx
-Jedziemy w trasę.
Ręka Nialla zniknęła z mojego uda, ale nie myślałam o tym zbytnio. Przynajmniej na razie nie.
Moją pierwszą reakcją na wiadomość od Liama był uśmiech; szeroki i autentyczny, bo była to świetna wiadomość - słyszałam jak grają tylko dwa razy, ale mieli to specjalne coś, każdy z osobna, a jeszcze bardziej jako zespół; tak naprawdę to była tylko kwestia czasu, aż ktoś odkryje ich talenty. I właśnie to się stało.
Szeroko otworzyłam usta zanim uderzyłam w nie dłonią.
-Zamknij. Się! - zaśmiałam się spoglądając na każdego z nich, widząc, że każdy miał uśmiech podobny do mojego, przyklejony do twarzy, z wyjątkiem Nialla. Kiedy nasze oczy się spotkały, kąciki jego ust lekko się uniosły, ale to nie był prawdziwy uśmiech. Znam jego prawdziwy uśmiech. On sięga oczu.
Odwróciłam wzrok od niego, koncentrując się na pozostałych 4 chłopakach.
- I? - zapytałam. Potrzebowałam znać szczegóły. To fantastyczna okazja, jaka została im dana i chciałam wiedzieć wszystko.
- I co? - odpowiedział pytaniem na pytanie zdezorientowany Louis.
- Powiedzcie mi więcej, na miłość boską! - Zawołałam, śmiejąc się.
Zachichotali, zanim Liam zaczął wyjaśniać. Kątem oka zauważyłam, jak Niall bierze duży łyk swojego piwa. Co się dzieje z tym chłopakiem?
- Kiedy ostatnio graliśmy u Dylana, był tam jego znajomy, który pracuje w branży muzycznej. - zaczął Liam, opierając łokcie na stole i pochylając się do przodu - Najwyraźniej, był winny Dylanowi przysługę, więc tamten poprosił go, żeby przyszedł zobaczyć nasz występ. Nie wiesz najlepszego! Trzymał to w tajemnicy przed nami, dopóki nie przedstawił mu nas, gdy skończyliśmy grać. Powiedział, że nie chciał nas denerwować i dobrze zrobił, ponieważ, boże, byliśmy tak zagubieni, kiedy go spotkaliśmy, a Harry upuścił swoje piwo...
- Liam, co on powiedział? - przerwałam zniecierpliwiona.
- Och, dobrze, przepraszam. Powiedział, że był mile zaskoczony i zobaczy, co może dla nas zrobić; więc nic nie mówiliśmy, żeby nie zapeszyć, ale zadzwonił do nas 2 dni temu i powiedział, że chce się z nami zobaczyć, żeby porozmawiać itd., krótko mówiąc, jesteśmy supportem nieco popularniejszego zespołu...
- Zwanego One Direction - zaćwierkał Louis - w każdym razie, co to za nazwa? - zamyślił się, wziął łyk piwa, a jego nos się zmarszczył.
- Mi się całkiem podoba - powiedział Harry - Pozycja w jednym kierunku-na szczycie list przebojów - powiedział najlepszym głosem prezentera, rękoma kreśląc wyimaginowany nagłówek w gazecie.
- Ach, gra słów - Louis westchnął - Kiepskie, ale skuteczne, muszę przyznać, chwytliwe.
- W każdym razie - powiedział w końcu Zayn, zauważając, że nie dali mi żadnej konkretnej informacji - Jadą w trasę po całym kraju w ciągu miesiąca, a my z nimi na następne dwa i pół miesiąca.
- Nawet nam za to zapłacą - powiedział Harry - nie to, że chodzi mi o pieniądze, to znaczy-nie jest to zbyt wiele, ale tak długo, jak będziemy robić to, co kochamy, jesteśmy szczęśliwi, a cała reszta to bonus, nie? - spojrzał na innych, a oni wszyscy energicznie przytaknęli.
To nie zależało ode mnie, że Niall nie odzywał się przez cały czas; co było-on zachowywał się dziwnie w stosunku do czegoś, z czego powinien się cieszyć, a ja nie miałam pojęcia, jak ja mam się zachowywać, skoro on robił to w ten sposób. Bez względu na to, jak bardzo tego nie chciałam, było to napięcie między nami, budujące się, kiedy czas mijał, a on milczał, ja starałam się nie popychać go. Wydawało mi się, że to wszystko, co robiłam ostatnio-chodziłam na palcach wokół niego, żeby nie mógł uciec.
Odwróciłam się do niego, uśmiechając się przyjemnie i sięgając moją ręką w bok, szukając jego i kreśląc wzory na jego dłoni, co mam nadzieję, było kojące. Trochę się zrelaksował i w końcu spojrzał mi w oczy. Nie wiem, czy to dlatego, że był łatwy do odczytania albo po prostu ja nauczyłam się to robić tak dobrze, ale widziałam zaskoczenie zmieszane z obawą i tylko ślad strachu na jego twarzy, chociaż to wszystko zniknęło, kiedy uśmiechnął się do mnie leniwie i zaczepił swoim palcem wskazującym o mój.
- Ile pokazów zostało zaplanowanych? - zapytałam go.
- Myślę, że około 30 - powiedział - Dobrze mówię, Liam? - zwrócił się do niego.
- Tak, myślę, że to 30 - powiedział - Będę musiał to sprawdzić to z Simonem, choć tak naprawdę nie jestem pewien dokładnej liczby.
- To będzie najlepsze lato w moim życiu! - powiedział Harry, a place Nialla drgnęły wokół moich i myślę, że w końcu zrozumiałam, co się z nim dzieje.
---
Około godziny później, po tym, jak skończyliśmy nasze drinki i porozmawialiśmy jeszcze o trasie, wyszliśmy z pubu i chłopcy poszli własnymi drogami, załatwiać swoje sprawy, Niall i ja podeszliśmy do samochodu w ciszy, moje domysły zostały potwierdzone, kiedy odwrócił się do mnie i wypalił:
- Lata szybko mijają, prawda?
Spojrzałam na niego, wiedząc, co ma na myśli, ale udawałam, jakbym nie wiedziała.
- No tak myślę, tak jest przynajmniej dla mnie. Wiem, że nigdy nie chciałam wrócić do szkoły po letniej przerwie. Kiedy się kończy zawsze wydaje się zbyt krótkie. - powiedziałam z uśmiechem, starając się wyluzować sytuację.
Niall stał tam kilka chwil i mogłam prawie usłyszeć jak jego mózg pracuje gorączkowo; spojrzał na mnie, jakby chciał powiedzieć coś ważnego, coś bardzo ważnego, ale jego usta były szczelnie zamknięte. On tylko spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami, intensywnym spojrzeniem, przygryzając wnętrze policzka.Spojrzałam na niego, po cichu starając się zachęcić go do powiedzenia tego, co mu chodzi po głowie, ale on tylko pokręcił głową i otworzył mi drzwi do samochodu.
-Chodź, zabieram Cię do domu - powiedział, wskazując mi, żebym wsiadła. Więc zrobiłam to, o co prosił, nie mogąc nie myśleć o tym, co powiedział i co to znaczyło.
Jechaliśmy chwilę w milczeniu. Wydawało mi się, że on też był zajęty swoimi myślami, tak, że przyłapałam go trzymającego kierownicę trochę zbyt mocno, tylko czasami puszczając, żeby móc obgryzać paznokcie. Nadal był zdenerwowany. Nadal był zdenerwowany, a to ma coś wspólnego ze mną i trasą, wiedziałam. Przez kilka sekund pozwoliłam sobie myśleć, że to dlatego, że nie będziemy się widzieć całe lato, ale potem porzuciłam tę myśl, dla mojego własnego dobra. Miałam skłonności na urojenia i robiłam z małych rzeczy wielkie sprawy i najprawdopodobniej tak też było w tym przypadku.
Ale nadal, obojętnie co to było, smuciło Nialla i mi się to
nie podobało. Chciałam, aby poczuł się lepiej. Chciałam, żeby wiedział, że może
mi powiedzieć wszystko, ale wtedy znowu rozmawianie nie było dla nas najlepszym
wyjściem. Więc bez zastanawiania się, położyłam rękę na jego udzie. Niall
zerknął na mnie, uśmiechnął się zanim odwrócił wzrok z powrotem na drogę. Jego
ręka była teraz na mojej i jego kciuk delikatnie pocierał tył mojej dłoni. To
nie było to, co miałam na myśli. Powoli zabrałam swoją dłoń od jego, centymetr
po centymetrze przybliżałam dłoń aż moje palce dotknęły jego wypukłości.
Spojrzał się na mnie z podniesionymi brwiami, ale nic nie powiedział. Jeszcze.
Odebrałam to jako zielone światło. Przesunęłam swoją rękę wyżej, złapałam go
całego i lekko pociągałam, wtedy Niall poruszył się na siedzeniu i wypuścił
drżący oddech.
-Kochanie - powiedział
Grałam głupią.
-Hmmm? - W tym momencie zwiększyłam nacisk, czując jak
twardnieje pod moją dłonią. Jego oddech stał się głośniejszy i nieregularny.
- [T/I] - powiedział. Jego wzrok skupiony był na
drodze, ale ton głosu był ostrzegający. Zignorowałam go, puściłam go tylko po to, żeby po chwili odpiąć jego spodnie. Zobaczyłam jak przełknął ślinę i zaczął
niespokojnie poruszać się na siedzeniu. Położyłam swoją rękę z powrotem na jego
członku, tym razem tylko jego bawełniane bokserki zatrzymywały mnie przed
dotknięciem jego ciepłej skóry.
-Wiesz - powiedziałam uwodzicielskim tonem, cały czas
pociągając go. - Zawsze chciałam zrobić komuś dobrze w samochodzie, ale nigdy
nie miałam okazji....
Niall przekręcił głowę w moją stronę i wytrzeszczył na mnie
oczy. - Jesteś szalona- powiedział. Ale jego oczy zdradzały, czego chciał na
prawdę.
- Oh, skarbię, tylko trochę - jęknęłam, przysuwając się do
niego bliżej i całując jego ramię, potem jego szuję, siadając jak najbliżej
mogłam, w tym samym czasie wsunęłam dłoń pod gumkę jego bokserek.
- Rozbije samochód - próbował, ale głos miał zachrypły.
- Nie..jesteś wspaniałym kierowcą - powiedziałam i objęłam
dłonią całą jego twardą długość, wyciągając go z bokserek, sprawiając, że
chłopak gardłowo jęknął. Zostawiałam pocałunki na jego szyi, ramieniu wszędzie
tam gdzie mogłam dosięgnąć. Poczułam dreszcz Nialla, mój gorący oddech sprawił,
że dostał gęsiej skórki. Przesunął się bliżej mnie i mojego dotyku, nareszcie
poddając się. Pocałowałam go w policzek i wyszeptałam :
- Zaufaj mi, podziękujesz mi później - po tych słowach
pochyliłam głowę i objęłam ustami jego główkę, ssąc delikatnie.
- Kurwa.- Usłyszałam i chwile potem powietrze opuściło jego
płuca. Wzięłam do buzi więcej jego długości i poruszałam głową w dół i w górę,
ręką poruszałam tam, gdzie nie obejmowałam go ustami. W tamtej chwili wcale nie
czułam się niekomfortowo, mimo pozycji w jakiej byłam; cała skupiona byłam na
westchnieniach, jękach i poruszających się biodrach Nialla. Przyśpieszyłam
tempo, teraz miałam prawie całego członka w buzi i za każdym razem, kiedy
opuszczałam głowę, czułam jego główkę z tyłu mojego gardła.
Miałam przeczucie, że jedziemy teraz szybciej niż wcześnie,
moje działania pewnie, sprawiły, że Niall zapomniał o ograniczeniu prędkości, z
tych wszystkich rzeczy, obciąganiu, przyspieszonej prędkości sama poczułam się
pobudzona.
-Jezu Chryste! - Niall splunął głośno, kiedy mój odruch
wymiotny w końcu się pojawił, jego biodra oderwały się od siedzenie i zaczął
pieprzyć moje usta, najlepiej jak potrafił prowadząc samochód. Po chwili, usłyszałam
pisk hamulców i auto się zatrzymało, moja głowa uderzyła o kierownice. Wstałam
i zobaczyłam, że nie jesteśmy nigdzie blisko mojego domu; to było coś na
kształt tylnej alei, bez żadnej żywej duszy oprócz mnie i Nialla. Spytałam się
go, gdzie jesteśmy, wtedy zobaczyłam dzikość w jego oczach. Kiedy wycedził :
-Tylne siedzenie. Teraz.
Zrobiłam to co mi kazał, natychmiast jego ręce popchnęły
mnie abym się pospieszyła, kiedy zrobił do samo co ja, opadł na mnie na tylnym
siedzeniu, całując mnie wściekle, jego ręce mocno ściskały mój tyłek i przyciągając
mnie mocno tworzyły tarcie. Sięgnęłam ręką miedzy nami i kontynuowałam, na co
Niall jęknął, pchnął biodrami w moją rękę i gryzł mnie mocno w szyję, jego
nieregularny i gorący oddech przesuwał się po mojej skórze.
- Cholera [T/I] warknął, jego biodra przyśpieszyły. Był już na
krawędzi, mamroczą "kurwa" kiedy doszedł w mojej dłoni i
prawdopodobnie na całą moją koszulkę, ale najmniej mnie to obchodziło. Pozwolił
swojej głowie upaść w zagięcie mojej szyi, próbując odzyskać oddech, a ja moją
czystą ręką gładziłam tył jego szyi, czując cienką warstwę potu pokrywającą ją.
Po pewnym czasie, Niall odsunął, żeby mógł spojrzeć na mnie,
uśmiechnął się ze zmęczeniem.
- Jesteś zajebista - zachichotał, całując mnie, a ja
zadowolona oddałam pocałunek.
- Oddam ci przysługę, obiecuję - powiedział, odsunął się i
sięgając do schowka wręczył mi paczkę chusteczek do mojej nieciekawej sytuacji.
Patrzył na mnie, jak czyściłam większość (tylko kropla spadła na koszulkę)
zanim wyssałam pozostałość z mojego środkowego palca na co Niall jękną.
- Nie rób mi tego - powiedział. - Nie mogę przejść
przez to jeszcze raz, tym razem to zawalę
- Zaśmiałam się, cmoknęłam go w usta i podciągnęłam jego bokserki.
- Weź mnie teraz do domu.
Tym razem nie było zaniepokojenia na jego twarzy, kiedy
prowadził, jego ręka trzymała kierownicę, kiedy jego place splecione były z
moimi. Był teraz zrelaksowany, dzięki mnie. Może on nic nie mówił, mimo tego że
problem był ze mną, ale przynajmniej przestałam o tym myśleć. Jechaliśmy w
komfortowej ciszy, jedynym dźwiękiem było radio, które włączyłam z momentem uruchomienia
silnika. Kiedy zatrzymał się przed moim domem, odwróciłam się do niego
- Niall?
Spojrzał na mnie sennie, mrugając kilka razy, zanim
odpowiedział:
- Hmm?
Wzięłam głęboki oddech, bo chciałam powiedzieć coś ważnego :
- Jestem bardzo dobrym słuchaczem
Spojrzał na mnie, zdezorientowany - Co?
- To znaczy, to nie jest tylko moja osobista opinia. Wiele
osób to potwierdzi. Wystarczy spytać Maddie, kontynuowałam, gestykulując, aby
dodać ekspresji mojej wypowiedzi i rozszerzyłam oczy, to całe przedstawienie
wydawało się dla niego powodem do śmiechu, ale jednocześnie rozumiał, co
próbowałam mu powiedzieć.
I zrozumiał, ale zdecydował nic nie mówić, oprócz "
okej" wraz przytaknięciem głowy i małym śmiechem. Po małej chwili ciszy,
wzruszyłam ramionami i powiedziałam:
- Tylko mówię.
- Informacja przyjęta - powiedział poważnym tonem, uznałam
to za urocze i się uśmiechnęłam .
- Doceniam to - powiedziałam, podchodząc do drzwi, żeby je otworzyć - Do zobaczenia, Horan.
- Hej - powiedział, gdy chwycił mnie za nadgarstek tak, że nie mogłam jeszcze odejść - Też to doceniam. Naprawdę. - miał wdzięczny wyraz twarzy, uśmiechał się nieśmiało. - Zarówno za obciągniecie i to - zażartował i pochylił się do pocałunku, chwytając ręką mój kark, kiedy nasze usta się złączyły, połaskotał mnie palcami, a ja westchnęłam z przyjemności.
- Wiesz, to kiepski cytat - wyszeptałam, gdy odsunął się lekko - wszystko będzie w porządku, w końcu, jeśli nie jest w porządku, to znaczy, że to jeszcze nie koniec?
- To prawda -skinął głową - kiepskie, ale prawdziwe. Pomyśl o tym, dobrze? Tylko... pomyśl o tym.
Roześmiał się.
- W porządku, zrobię to. Ty i Twoje sentymentalne....rzeczy - prychnął i przewrócił oczami, cały czas się uśmiechając.
Skrzywiłam się na niego.
- Przepraszam Mr. Macho Rock God*.
- Wolę Panie Horan - powiedział z zadowolonym uśmieszkiem, jego dłoń pełzła po moim udzie złośliwie, którą pacnęłam.
- Do widzenia Niall. - powiedziałam, przewracając oczami, kiedy wychodziłam z samochodu, nie zawracając sobie głowy, żeby odwrócić się i mu pomachać. Ale Niall, oczywiście, nic sobie z tego nie robił, zatrąbił, żebym się odwróciła. Patrzył na mnie i próbował się nie uśmiechnąć, ale mu nie wyszło, zaakceptowałam go w całości; małe rzeczy, które inni ludzie brali za oczywiste, jak sposób w jaki opierał się o kierownicę, bębnienie palcami jakiegoś rytmu na skórze, sposób w jaki jego koszula rozciąga się na łopatkach i resztki zaczerwienienia na jego policzkach, spowodowane pracą mojej ręki. Wszystko, o czym myślałam w tym momencie to, że ten facet odwiózł mnie do domu. I uprawiał ze mną seks. Wiele razy. Mogłam zobaczyć to dzieło sztuki bez ubrania, pokrywającego tę perfekcję. I było tego więcej, a co czekałam z niecierpliwością w przyszłości. Więc uśmiechnęłam się do niego, przesłałam mu buziaka i odwróciłam się ponownie, żeby wejść do domu.
---
Około pół godziny później, po tym, jak wyszłam spod prysznica i zmieniłam ubrania na coś wygodniejszego, sprawdziłam telefon tylko po to, żeby zobaczyć wiadomość od Nialla:
Czasami myślę za dużo i zbytnio wyprzedzam rzeczy.
To było wszystko, co napisał. Rozważałam, czy do niego zadzwonić, ale potem pomyślałam - "może łatwiej mu to powiedzieć w ten sposób", więc napisałam odpowiedź.
Każdy tak czasem ma, to normalne.:)
Odłożyłam telefon i włączyłam komputer, podczas gdy czekałam na odpowiedź od niego, ale dzwonienie telefonu zaskoczyło mnie i wyrwało mnie z moich myśli o sprawdzeniu powiadomień na Facebooku. Niallowi zajęło mniej niż pół minuty, żeby zadzwonić do mnie. Odebrałam po drugim sygnale, nie chcąc wyglądać na zdesperowaną.
- Hej - powiedziałam czule, siadając na łóżku i opierając plecy o ścianę.
- Wiesz czemu spytałem cię o to, o latach, prawda? - jego głos był głębszy i bardziej ochrypły, jakby nic nie mówił aż do tej chwili. Żołądek fiknął mi małego koziołka. Mamy tę poważną rozmowę.
- Tak, przynajmniej myślę, że tak - powiedziałam, zerkając na swoje paznokcie, bo nie mogłam patrzeć na niego.
- To minie szybko, no nie? - powiedział cicho z nadzieją w głosie. Potrzebował mojej otuchy.
A ja chętnie mu ją dałam:
- To pora roku, która wydaje się być najkrótsza - powiedziałam, kiwając głową. Usłyszałam westchnięcie.
- Naprawdę myślałem, że będę bardziej podekscytowany trasą niż teraz - mruknął, a ja się trochę załamałam.Zasłużył na to. Pamiętam wszystko dokładnie, co mi powiedział w tamto deszczowe popołudnie kilka dni temu. Chciał tego tak bardzo, a teraz, kiedy to się dzieje, miał pełne prawo się tym szczycić, ale nie mógł.
- Może jesteś jeszcze w szoku, kochanie - powiedziałam, z braku lepszych słów do powiedzenia.
- To nie to - stwierdził, brzmiąc pewnie.
Słyszałam za tym niewypowiedziane słowa, ale może znowu coś sobie wyobrażam...
- Niall - powiedziałam cicho - Masz jeszcze miesiąc wolnego. Pomyślisz o tym, kiedy przyjdzie czas. Teraz ciesz się. Zrelaksuj. Okay? - znów starałam się go uspokoić, tym razem ze słowami i wydawało się, że działa.
- Tak, okay - wyszeptał. Mogłam go sobie wyobrazić kiwającego głową, z zamkniętymi oczami, kiedy próbował się zrelaksować.
- Dobrze. Teraz pozwól mi zjeść, umieram z głodu. - powiedziałam, uśmiechając się szeroko.
- Cóż, spaliłaś dzisiaj trochę kalorii - jego głos był tak zadowolony z siebie, czułam, że mam ochotę go uderzyć.
Łapiąc oddech, powiedziałam surowo:
-DO WIDZENIA NIALL - rozłączyłam się i wpadłam w atak śmiechu.
Z uśmiechem przyklejonym do twarzy zeszłam na dół.
- Mamooooo! Jestem głodna!
_______
* Mr. Macho Rock God - nie tłumaczyłam tego, ale dla tych, którzy nie zrozumieli to coś w stylu Panie Macho Bogu Rocka
-------
NAPRAWDĘ BARDZO WAS PRZEPRASZAMY! Wiemy, że mamy ogromny poślizg, bo 2 miesiące to dużo czasu i niektórzy z Was pewnie nawet o nas zapomnieli ;( Nie ukrywamy, zawiodłyśmy Was ;c Jest nam strasznie przykro z tego powodu i mam nadzieję, że nam wybaczycie xx Niestety, mój rozkład tygodnia nie ma luki na prowadzenie bloga, ale mimo to zamiast się uczyć, dzisiaj siedziałam i tłumaczyłam, bo wiem, że reszta dziewczyn nie ma łatwiej. Podsumowując, bo trochę się rozpisałam, nie wiemy, kiedy będzie kolejny, ale na pewno wcześniej niż za 2 miesiące! Jeszcze raz przepraszamy i mamy nadzieję, że jeszcze nas czytacie ♥ Lots of love @onelittledancer (zmieniłam nazwę z @lidiaesox)