niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 1.

Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób powyżej 18. roku życia.

Zauważyłam go, gdy tylko przeszedł przez drzwi.

To był jeden z tych niezwykle nudnych wtorkowych poranków, kiedy nie ma wiele do robienia, ale  za to jest dużo nauki. Więc to jest to co robiłam, a przynajmniej próbowałam robić w mojej szkolnej bibliotece. Westchnęłam, zdając sobie sprawę z tego, iż czytałam to samo zdanie w kółko, nie mogąc się skoncentrować. Ostatecznie poddałam się, a mój umysł nie mógł się doczekać nadchodzącego weekendu (byłam naprawdę roztrzepana i niecierpliwa), by wyjść gdzieś po naprawdę długim czasie i po prostu rozluźnić się trochę. Właśnie kiedy układałam sobie strój w mojej głowie, drzwi otworzyły się skrzypiąc i ten nieznany chłopak wszedł do środka. Nienawidzę brzmieć banalnie, ale było w nim coś szczególnego. Jego niechlujnie ułożone blond włosy wyglądały jakby często przebiegał po nich palcami, a jego twarz wyrażała oznaki nieprzespanej nocy albo dwóch. Zastanawiałam się czy to dlatego, że uczył się do egzaminów, czy też przez dziewczynę, która przetrzymała go przez całą noc. Z pewnością wyglądał lepiej niż wystarczająco dobrze, by być panem dziewcząt, z jego hipnotyzującymi niebieskimi oczyma i aurą spokojnej ufności, która go otaczała. Był jednym z tych ludzi, którzy wyglądają najlepiej, gdy wcale nie próbują. Zdając sobie sprawę z tego, iż wpatrywałam się w niego, szybko odwróciłam wzrok, skupiając go na książkach. Kątem mojego oka mogłam go zobaczyć przechodzącego przez pokój w kierunku biurka, prawdopodobnie by poprosić o książkę. Próbowałam sobie przypomnieć, czy widziałam go na kampusie wcześniej, ale nie mogłam. Byłam pewna, że zapamiętałabym go, gdybym go zobaczyła, ponieważ był w moim typie.
- Dziękuję Ellen! Uratowałaś mnie! - usłyszałam i przypuszczałam, iż był to mój tajemniczy chłopak. Jego głos był gładki i udało mi się wyłapać oznaki akcentu. "Może irlandzki.? Woow, stawał się coraz lepszy." Przeszedł obok mojego biurka jeszcze raz, a ja nie mogłam powstrzymać moich oczu od polowania na spotkanie z jego. Ku mojemu zdziwieniu, właśnie patrzył na mnie. Gdy nasze oczy się spotkały, na jego ustach pojawił się leniwy uśmiech. Odwzajemniłam go nieśmiało przed tym, nim odwróciłam się szybko, świadoma tego, iż bicie mojego serca wzrasta. Usłyszałam jeszcze raz skrzypienie drzwi i razem z tym mój tajemniczy chłopak zniknął. Dni mijały, a ja skłamałabym  gdybym powiedziała,że nie próbowałam go odnaleźć w tłumie na kampusie bądź gdybym powiedziała, iż nie zamieniałam się w słuch, gdy słyszałam jakiekolwiek oznaki akcentu, ale niestety szczęście nie było po mojej stronie. Wreszcie nadszedł piątek i odsunął trochę moje myśli od niego, podczas gdy przeszukiwałam moją szafę z myślą o stroju na tę noc. Razem z moimi przyjaciółmi zdecydowaliśmy, że pójdziemy do miejsca, które było nieco dalej od kampusu, gdzie serwowano najlepsze piwo  oraz gdzie w każdy piątek występowały różne niesamowite zespoły. Przez cały tydzień czekałam na to z niecierpliwością. Już dawno byłam ubrana i skończyłam nakładanie makijażu. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze, uśmiechając się do siebie zadowolona z mojego wyboru i  gotowa na tę noc. Spotkałam się z moimi przyjaciółmi. Przeszliśmy ulice, rozmawiając i śmiejąc się, naprawdę szczęśliwi i podekscytowani tym, co miała dla nas ta noc. Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się przed drewnianymi drzwiami ze znakiem nad napisem "Bar Dylana". Słyszeliśmy stłumione głosy i śmiechy dobiegające ze środka.
- Może wejdziemy? - zapytałam.
- Panie przodem. - powiedział jeden z moich przyjaciół, Jake, i przepchnął się obok nas do baru. Zostawiając nas wszystkich śmiejących się, zanim pospieszyliśmy za nim, by go złapać.
To miejsce było dość duże, z mnóstwem przytulnych foteli ze stolikami, ścianami z cegieł, przyciemnionymi światłami i rockową muzyką z lat 70 grającą w tle. Pachniało tam drewnem i dymem z papierosów, a ja czułam się dobrze, odkąd tylko tam weszłam. Rozejrzeliśmy się, szukając miejsca, w którym moglibyśmy usiąść i zauważyliśmy tylko jedno puste stoisko z fotelami i stolikiem tuż obok miejsca, w którym chłopak przygotowywał wszystko dla zespołu.Wszyscy zajęliśmy miejsca, zamówiliśmy nasze drinki i czekaliśmy, aż zespół wyjdzie i zacznie grać. Po około 30 minutach na scenie pojawił się chłopak z grzywką i na prawdę przyjaznym uśmiechem, trzymający mikrofon.
-Cześć! Jak się macie? Mam na imię Louis i jakoś udało mi się przekonać właściciela tego wspaniałego miejsca, aby pozwolił mi i moim kumplom rozwalić tę noc!
Dało się słyszeć śmiech odbijający się od ścian, kiedy kontynuował wstęp.
-Większość z was pewnie nie wie, ale nazywamy się Lovers Undercover i przygotowaliśmy dla was na dzisiejszy wieczór parę niezłych piosenek... Dziękuję Wam wszystkim za przybycie i mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić. Więc, Lovers Undercover, woo!
Reszta jego kumpli z zespołu dołączyła do niego na scenie, trzymając swoje instrumenty i upewniając się, że wszystko w porządku. Obserwowałam jak Louis (jak widać) zajął miejsce za perkusją i wtedy mój wzrok powędrował na innych: chłopak z postawionymi, czarnymi włosami i papierosem w ustach, trzymający gitarę basową, wyglądał na całkowicie wyluzowanego; wysoki, z kręconymi włosami regulował mikrofon, więc oczywiście był wokalistą; uroczy z artystycznym nieładem na głowie, który siedział na krześle, trzymając gitarę i wreszcie ostatni, odwrócony plecami. Wydawało się, że miał problem ze swoją gitarą elektryczną, a przynajmniej tak to wyglądało dla mnie. Próbowałam zrozumieć, co się dzieje, koncentrując się na stłumionych głosach, dobiegających ze sceny.
- Hej, Lou mógłbyś mi z tym pomóc, przyjacielu?

Chwileczkę...

Czas zdawał się zwalniać, gdy odwrócił się w stronę widowni. Westchnęłam. Facet z biblioteki. Mój tajemniczy chłopak. Nie zdawałam sobie sprawy z mojego zdumionego wyrazu twarzy, dopóki jedna z moich przyjaciółek, Maddie machnęła ręką przed moją twarzą.
- Ziemia do (Twoje Imię)! - powiedziała, chichocząc. - Wiem kochanie...wiem co czujesz. - kontynuowała,kiedy to ja próbowałam zrozumieć o czym ona mówi. - On ma się dobrze.
- Tak...on ma się dobrze. - udało mi się wymruczeć. Moje oczy nie opuszczały go nawet na sekundę. Wyglądał jeszcze lepiej niż pamiętałam ze zmarszczonymi brwiami. Wreszcie problem zniknął, a Louis zaczął dawać rytm przed tym, nim oni dołączyli do niego. Grali piosenkę 'Use Somebody' i byli w tym naprawdę dobrzy. Można było zobaczyć, iż świetnie się bawili przez uśmiechy, które wypisane były na ich twarzach. Ale po raz kolejny moje oczy wydawały się tracić rozum, gdy osiedliły się na blondasku, który przygryzł swoje idealne wargi. Był pochylony do tyłu, co chwila kołysząc się lekko w przód i w tył, całkowicie skupiony na swojej gitarze, tworząc muzykę poprzez wyrywanie strun gitary. Wzięłam łyk lodowatego napoju, by zwalczyć ciepło, które wkradło się we mnie.
Wyglądało na to, że wszystkim podobał się występ, śpiewali, a niektórzy nawet wstawali i tańczyli. Oczywiście, jedną z tych osób musiała być Maddie, bo dla niej nigdy nie liczyło się nic, oprócz dobrej zabawy. Tak jak się obawiałam, chwyciła moją rękę i pociągnęła przed scenę, mniej niż 10 stóp od niego.
Po prostu tam stałam, skostniała, prawdopodobnie wyglądając więcej niż dziwnie. Oderwałam od niego wzrok, bo Maddie złapała moje ramiona i odwróciła mnie przodem do niej i zaczęła nimi potrząsać, próbując mnie rozluźnić. Podziałało, bo zaczęłam się lekko kołysać do rytmu, śpiewając razem z Loczkiem.
-Chodź, skarbie, przecież kochasz tą piosenkę!- zachęcała mnie Maddie i posłuchałam jej, odbijając się stopami i kiwając głową, a ona uśmiechnęła się do mnie zadowolona. Wygłupiałyśmy się i tańczyłyśmy razem, podczas gdy zespół grał „Jenny don’t be hasty” , „Valerie” i „Teenage Dirtbag” i prawie zapomniałam o chłopaku z elektryczną gitarą i elektrycznymi oczami, kiedy Maddie nagle zbliżyła się do mnie i szepnęła mi na ucho:
-Nie patrz, ale ten gorący blondyn Cię obserwuje.
Jak to ja, gwałtownie spojrzałam w jego stronę i był tam, obserwował mnie, i mogłam wyczytać z jego twarzy, że próbował przypomnieć sobie, czy widział mnie już wcześniej, a jeśli tak, to gdzie?
Nie potrafiłam walczyć z uśmiechem, który wkradł się na moje usta, kiedy na mnie spojrzał. Machnęłam, poruszając subtelnie palcami i jednocześnie przygryzając delikatnie moją wargę. Nie mam pojęcia, skąd ta odwaga się wzięła i uśmiech rozświetlił jego twarz, kiedy mrugnął i wyszeptał:
-  W porządku?
Skinęłam głową i odwróciłam się do Maddie, której oczy prawie wyszły z orbit z szoku.
- Dlaczego trochę flirtujesz...-zaczęła i nigdy nie skończyła, gdyż położyłam rękę na jej ustach, mówiąc, by się zamknęła i nie mówiła ani słowa więcej na jego temat. Tańczyłyśmy jeszcze przez jakiś czas. W końcu stałam się bardzo świadoma tego, iż oczy mojego tajemniczego chłopaka przykleiły się do mnie, a przynajmniej tak mi się wydawało. Za każdym razem, gdy spoglądałam w jego stronę, świadomie kołysałam biodrami i przejeżdżałam rękoma raz w górę, raz w dół mojego ciała, mając nadzieję, iż wyglądało to uwodzicielsko. Po pewnym czasie, zarówno Maddie, jak i ja wróciłyśmy do naszego stolika, by złapać trochę oddechu, kończąc nasze drinki i składając kolejne zamówienie. Pochyliła się ku mnie i powiedziała:
-Okay, teraz musisz mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.
- My nie...- mówiłam jej -...widziałam go tylko raz i to na chwilę. - próbowałam jej wytłumaczyć, ale ona nie kupowała tego.
- Kochanie nawet jeśli to prawda...ja jestem pewna, iż on ma brudne myśli co do Ciebie - uśmiechnęła się - i założę się o moje własne życie, że Ty też tego chcesz...więc co Ty do cholery tu robisz kiedy on jest tam, przy barze?!
Szybko spojrzałam w tamtą stronę, zdając sobie sprawię, iż zespół ma przerwę i poszłam do baru po drinki.
- Idź, idź Panno Zalotne Oczy! - zachichotała, spychając mnie z mojego miejsca. Mruknęłam, kiedy wstawałam, zbierając się na odwagę, poprawiając moje włosy i sukienkę, zanim poszłam do baru. Starałam się zignorować moje głupie serce, które biło, jakby miało zaraz wyskoczyć. Patrzył na mnie, gdy się zbliżałam, a jego dłoń trzymała piwo w połowie drogi do jego ust. Jego oczęta cicho mnie śledziły, kiedy, jak mi się wydawało, uciszył swojego kolegę z zespołu, który mu coś opowiadał. Uśmiechnęłam się i utrzymałam jego wzrok, dopóki nie doszłam do baru, zajmując puste miejsce obok basisty. Odwrócił swoją twarz w moją stronę, kiedy ja zamawiałam drinki u barmana, patrząc na mnie z ciekawością.
- Byliście naprawdę dobrzy! - powiedziałam, na co on skinął chichocząc.
- Dziękuję - mówił - Czy kiedykolwiek przedtem byłaś na naszym koncercie?
- Nie...aż do dzisiejszego wieczoru.
Czułam parę niebieskich oczu wlepionych we mnie. Dokładnie wiedziałam do kogo należały, zwiększając trochę moje ego.
- Dobrze - zaczął, odwracając się całym ciałem w moją stronę - Cieszę się, że Ci się podobało. Przy okazji, jestem Zayn. - powiedział, wyciągając rękę, którą od razu uścisnęłam, oczekując tego samego od niego, lecz on uniósł ją do swoich ust i pocałował delikatnie moje kostki, wywołując u mnie chichot.
- Jestem (Twoje imię) - powiedziałam - a Ty Zayn, masz naprawdę kilka fajnych tatuaży. - zauważyłam, zawieszając przelotne spojrzenie na jego przedramieniu.
- Dziękuję (Twoje imię) - pozwolił, by moje imię płynnie wypłynęło z jego ust - A Ty masz jakieś?
- Mam - poinformowałam go i wywróciłam kołnierzyk mojej sukienki na drugą stronę, odsłaniając linię tuszu tuż poniżej mojego obojczyka. Mogłam poczuć złość, która wyzwalała się w blondasku, kiedy Zayn przejechał palcem po mojej skórze, śledząc tekst.
- Jest naprawdę ładny. - powiedział i już miał powiedzieć więcej, lecz ktoś zakasłał głośno.
- Zayn, dlaczego nie przedstawisz nam swojej nowej znajomej?
Mój puls przyspieszył, gdy usłyszałam znajomy głos spleciony z tym co jak mi się wydawało było zazdrością. Spojrzałam na niego, a jego wygląd dawał mi do zrozumienia, iż nie był w ogóle rozbawiony.
- Och tak! Oczywiście - powiedział Zayn - Chłopcy, to jest (Twoje Imię) i (Twoje Imię)  to jest Harry, Liam, Louis oraz Niall. - wskazał na każdego z nich kiedy ich przedstawiał. Niall. Szkoda, że nie mogłam wypróbować, jak jego imię brzmi na moim języku, ale zamiast tego pomachałam do nich.
- Właśnie mówiłam Zayn'owi jak dobrzy byliście dziś wieczorem. - powiedziałam, celowo unikając wzroku Niall'a.
- Oh, ale ja myślałem, że rozmawialiście o Twoich tatuażach. - blondyn przerwał z nutą wyzwania głosie, unosząc swoje brwi. Natychmiast skopiowałam jego minę.
- Masz tatuaż? - Harry, wokalista zapytał, nieświadomy naszego momentu. Skinęłam głową, a uśmiech rozświetlił jego twarz.  

-Fajnie, ja też mam, spójrz! - powiedział i odwrócił swoje nadgarstki, tak że mogłam zobaczyć ''Things I can'' i ''Things I can't'' tuż poniżej zgięć jego łokci. 
-Wszyscy jakiś mamy, Hazza. - powiedział Louis  - To jest z wyjątkiem Nialla. - odwrócił się do niego, klepiąc po ramieniu. Niall oderwał ode mnie swój wzrok, żeby szybko spojrzeć na swojego przyjaciela i próbował powstrzymać uśmiech, ale bez powodzenia.
-Dlaczego? - zapytałam, zwracając się bezpośrednio do niego po raz pierwszy. - Boisz się igieł? - kusiłam go diabelskim uśmiechem, na co on uśmiechnął się szyderczo.
-Nie - zaczął - po prostu nie mam pomysłu, co wytatuować.
-Myślał nad zrobieniem kodu kreskowego z datą urodzenia na nadgarstku, ale powiedzieliśmy mu, że to słabe. - powiedział Liam, a Niall zerknął na niego.
-Cóż, może spytaj Zayn'a czy ma jakiś pomysł, on zdaje się wiedzieć co dobre.  - powiedziałam, uśmiechając się do Zayn'a i próbując wywołać tym zazdrość u Niall'a, ale na próżno. Leniwie uśmiechnął się do mnie i zrobił krok do przodu, wkradając się ręką na zakrzywienie mojej talii, a ja natychmiast się napięłam.
-A może mógłbym zapytać Ciebie - powiedział niskim głosem, który odciął mnie od świata kiedy próbowałam nie wypuścić z siebie drżącego oddechu. -ten nawet mi się podoba. - kontynuował, śledząc mój tatuaż dokładnie tak jak chwilę wcześniej Zayn. 
-Jeszcze nie widziałeś najlepszego. - jakoś udało mi się powiedzieć, spoglądając na niego przez rzęsy.
-O, czyżby?
-Yup. - pyknęłam ustami wymawiając 'p' i przechyliłam głowę na bok w rozbawieniu.
-Ummmmm Niall? Jakbyś nas potrzebował, będziemy przy tamtym stole. - powiedział Liam, zawstydzony, bo musiał przerwać naszą chwilę, zanim prawie pobiegł jak najdalej od baru, lub co bardziej prawdopodobne, od nas. Obejrzałam się dookoła i zauważyłam, że reszta zespołu też gdzieś zniknęła, dając nam trochę prywatności. W tamtej chwili nie wiedziałam, czy jestem bardziej podekscytowana, czy przestraszona. 
-Oh, dobra stary. - Niall z powrotem skupił swoją uwagę na mnie, lekko ściskając moją talię.
-Więc, na czym skończyliśmy? - przejechał po mojej szyi koniuszkami palców, odgarniając pukiel włosów za ramię. Cofnęłam się troszkę, drażniąc się z nim. 
-Powiedziałam, że nie widziałeś jeszcze najlepszego.
-A gdzie on jest? - jego głos zdawał się być coraz głębszy i głębszy, im więcej mówił. 
-Jest dobrze schowany. To sekret. Shhhhh - pochyliłam się i figlarnie przyłożyłam palec na wargach, przyciągając jego uwagę do nich i sprawiając, że odruchowo oblizał swoje własne. Jego uścisk na mojej talii zacieśnił się, kiedy pochylił się i ponownie dziobnął moją szyję jeszcze raz, zostawiając mnie pragnącą więcej, zanim mruknął:
-Dlaczego mi go nie pokażesz, żeby mógł być naszym małym sekretem?
-A umiesz dochować tajemnicy? - spytałam.
-Spójrz na mnie - powiedział i tak zrobiłam - i powiedz mi, czy naprawdę cię to obchodzi, jeśli nie potrafię. - wymieniliśmy znaczące spojrzenia, a ja przełknęłam zawartość mojej szklanki za jednym razem, a potem złapałam w garść jego czarny t-shirt i odciągnęłam go od baru.
-Szczerze, gówno mnie to obchodzi. - powiedziałam idąc w kierunku toalet, z Niall'em pół kroku za mną. Wpadliśmy do pustej kabiny, jego ręka błądziła po moim ciele, kiedy przyparł mnie do ściany, nasze klatki piersiowe się stykały, a oddechy mieszały.
-Daj mi teraz zobaczyć ten swój mały tatuaż. - złapałam jego wzrok i powoli pociągnęłam za brzeg mojej sukienki, odkrywając delikatną skórę moich ud, które jego dłonie odnalazły już po chwili, sprawiając, że natychmiast pojawiła się na nich gęsia skórka. Pochylił głowę, próbując dojrzeć czarny tusz, ale nic nie znalazł.
-Ciepło. - powiedziałam, a on zrozumiał. Złapał zmięty materiał mojej sukienki i pociągnął go w górę, trącając palcami moją skórę, dopóki moje majtki nie były w pełnym widoku.
-Cieplej. - wyszeptałam, tracąc oddech pod wpływem jego dotyku. Popchnął moją sukienkę, dopóki nie zobaczył dolnej części mojego brzucha, położył dłoń na krawędzi moich majtek, wsunął do środka jeden palec, odciągnął je od mojego ciała i spojrzał na mnie niepewny.
-Bingo. - spojrzał w dół po raz kolejny, przez kilka sekund badając wróbla, który był na stałe przytwierdzony do mojego ciała i wyglądał na zadowolonego z mojego wyboru.
-Fajny. - powiedział uśmiechając się - mógłbym też sobie takiego zrobić. Wygięłam plecy, kiedy wepchnął dłoń głębiej, sprawiając, że wypuściłam drżący oddech.
-Podoba ci się to, prawda? -uśmiechnął się, a ja mruknęłam potwierdzenie, przygryzając wargę i zamykając oczy. Poczułam jego miękkie wargi na moich i w tym samym czasie jego palce zaczęły bawić się moją łechtaczką, na co jęknęłam, tylko zachęcając go do okrążenia jednym z nich mojego wejścia, sprawiając, że miałam kolana jak z waty.
-Wyluzuj, kochanie. - zachichotał i owinął ramię wokół mojej talii, przytrzymując mnie, żebym nie straciła równowagi, kiedy lekko przygryzł moją dolną wargę, wchodząc we mnie całkowicie swoim długim palcem. Zwiększał tempo, poruszał się szybko i głęboko, dodał kolejny palec, czarując kciukiem na mojej łechtaczce, wpatrywał się w moją twarz i usta uformowane w kształt 'o'.
Wiłam się, czując rosnące napięcie w dole brzucha. W ekstazie, chwyciłam jego biceps, mój wzrok zachmurzony był z pożądania. Znów przypiął mnie do ściany, nie pozwalając ruszyć się nawet o milimetr, gdy on trzymał mnie w miejscu i wpychał swoje palce w takim tempie, że dławiłam się własnymi słowami. Próbowałam utrzymać oczy otwarte, ale jego palce były we mnie za głęboko.
- Niall, o, o mój bo..., Niall!- Krzyknęłam, czując swój orgazm (który uderzył mnie bez żadnego ostrzeżenia) i chwiejące się uda. Ciągle wiłam się pod uściskiem Nialla, odczuwając silne fale przyjemności, jakie mi spowodował.


Po chwili wypuścił mnie ze swych ramion i odsunął, by mógł na mnie popatrzeć.
- Wszystko w porządku? – zapytał, gładząc mój policzek wierzchem dłoni. Mój mózg wciąż niewyraźnie wspominał osiąganie przeze mnie najwyższego poziomu.
- To dobrze – powiedział – bo chcę się dowiedzieć, co potrafisz zrobić tymi perfekcyjnymi ustami.
Znów podszedł bliżej, muskając moje usta. Całowaliśmy się leniwie, nasze języki tańczyły razem, dopóki nie rozłączył naszych ust z delikatnym mlaśnięciem i ostrożnie popchnął mnie w dół, przez co uklęknęłam, a moje ręce natychmiast powędrowały, by ściągnąć mu spodnie i pociągnąć w dół jego bokserki w taki sposób, bym mogła owinąć rękę wokół jego już twardej długości i przejechać w górę  i dół kilka razy. Spojrzałam na niego, korzystającego z przyjemności, która przejęła całe jego ciało, kiedy znów oparł swoje przedramienia o ścianę, uspokajając się. W końcu owinęłam go wargami, kołysząc głową najpierw powoli, budując rytm, kiedy brałam go coraz więcej za każdym razem. Po chwili zrobiłam kółko językiem wokół jego główki i poczułam jak jego biodra pchają do moich ust, kiedy wydawał się tracić kontrolę.
- Robisz to tak cholernie dobrze! – jęknął, uderzając pięścią o ścianę. Wtedy poczułam rękę plączącą  się w moich włosach, trzymając mnie przy tym w miejscu, kiedy zaczął szarpać biodrami bardziej agresywnie, uderzając w tył mojego gardła i powodując jednocześnie pojawienie się odruchu wymiotnego. Walczyłam ze łzami w oczach, koncentrując się na mruknięciach, które uciekały z jego ust.
-Kurwa...cholera -
mruknął, ściskając zamknięte oczy, kiedy wbił się ostatnie kilka razy, zanim poczułam drżenie jego członka w ustach oraz, jak ciągnie mnie za włosy w uniesieniu, wypuszczając wszystkiego co miał do moich ust.
 Wstając, upewniłam się, że nasze oczy były zamknięte, kiedy przejechałam  kciukiem  po kącikach moich ust, oblizując się, zanim połknęłam jego spermę.
 Jęknął i pocałował mnie namiętnie. Ujął rękoma moje poliki kiedy mruknął:
- To była zabawa.
Zaśmiałam się i skinęłam twierdząco.
- O tak.
- Może powinniśmy to kiedyś powtórzyć.
-Może… - oboje zrobiliśmy tak, żeby wyglądać bardziej reprezentacyjnie, naprawiając pomięte ubrania i potargane włosy.
- Tylko szkoda, że nie miałem wystarczająco dużo czasu by pieprzyć Cię na tej ścianie…ale chłopcy prawdopodobnie mnie szukają. - jęknął, kiedy wyciągnął mnie na uścisk, przesuwając dłonią raz w górę, raz w dół moich pleców i chowając nos w moją szyję, jednocześnie wdychając mój zapach. Jakoś udało mi się wyrwać z jego uścisku i powiedzieć:
- Okay supergwiazdo, idź zwalić nas wszystkich z nóg.
- Pewnie, że to zrobię. - jego ręka była na klamce, gdy nagle zatrzymał się i odwrócił się twarzą do mnie po raz ostatni -  Ja naprawdę mam nadzieję, że zobaczę Cię jeszcze raz.
- Zobaczymy się, jeśli to nasze przeznaczenie. – zaśmiał się, a ja uśmiechnęłam się na ten dźwięk. Wreszcie otworzył drzwi i wyszedł z pokoju.
- Ohh będzie…nie przejmuj się. – mruknęłam z uśmiechem, kiedy zniknął za drzwiami ubikacji.

21 komentarzy:

  1. nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ♥
    niesamowity ^^
    czekam ;3

    @now_changes

    OdpowiedzUsuń
  2. *________________*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku opowiadanie super ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale akcja, jakie tempo *_* <3
    @Katet13xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi sie :D Niall, jaki ostry ;p
    Już nie mogę się doczekac więcej xx
    Kiedy nastepny rozdział?
    @DirectionPaja21

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały będą dodawane co 3 dni :) Przynajmniej będziemy starały się zachować taką regularność :D x

      Usuń
  6. Ohohohoho GENIALNY. Ostro było :P Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  7. ymm niezły jest!!
    poproszę o informowanie mnie :) @KateMartyna

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczyna się całkiem nieźle :D czekam na dalszy rozwój wydarzeń <3

    OdpowiedzUsuń
  9. omg, czekam na następny :o
    @NiallsSweetyx

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny! *.* Dziękuję za tłumaczenie. :) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszymy, że się podoba :) To daje motywację do tłumaczenia x

      Usuń
  11. kiedy kolejneee ?! SUPER ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro pojawi się rozdział 2. :D Będziemy starały się dodawać co 3 dni :)

      Usuń
  12. to jest cudowne, i chyba będzie jedynym opowiadanie które będę czytać (delikatnie mówiąc rzygam już dangerem, który bardzo często jest z justinem porównany i nie chcę go czytać, bo pewnie pomyliłyby mi się 2 światy) nie jestem directionerką wiec nie znam dobrze Nialla, miło będzie go sobie wyobrazić jako takiego brutala :) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Cię rozumiemy :D Mam nadzieję, że ludzie nie będą mylili Nialla z tego opowiadania z prawdziwym. Trzeba pamiętać, że to jest tylko fanfiction :)

      Usuń
  13. świetne opowiadanie! :)) / @ILoveRirisHug

    OdpowiedzUsuń
  14. wszystko super:) dobrze tłumaczycie podoba mi się x zaczynam czytać wasza skillzabot

    OdpowiedzUsuń