poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 14 part 1

Kochani, oto pierwsza część rozdziału, druga pojawi się jutro z samego rana. :) Serdeczne podziękowania dla wspaniałych @onelittledancer, @Tysia_333_ , @Wikcia69 oraz dla Agaty! Bez nich ta część rozdziału nie pojawiłaby się dziś,więc podziękowania kierujcie do nich! Kolejnego rozdziału spodziewajcie się pod koniec tygodnia Skarby a części drugiej jutro z rana!:) xx

Kocham Was x

Wasza @born2helpyou x



Zaczęło się powoli, prawie zbyt wolno, żeby to zauważyć.
Po pierwsze egzaminy - wyszło na to, że odbędą się kilka dni przed wyjazdem Nialla i chłopców w trasę, więc pierwszy tydzień bieżącego miesiąca Niall spędził na próbach, a ja wkuwając, próbując nadrobić stracony czas, kiedy robiłam wszystko byle by się nie uczyć. Po tej środzie, kiedy wyszliśmy z chłopcami na drinka i kiedy dowiedziałam się o ich wyjeździe w trasę, następnym razem, kiedy się naprawdę widzieliśmy była niedziela, kiedy Niall zadzwonił, żeby zabrać mnie na kolację. W międzyczasie wymieniliśmy zaledwie kilka smsów; oboje byliśmy bardzo zajęci. Nie wysunęłam nosa zza książek od piątkowego wieczoru, przez co byłam całkowicie wyczerpana, pozbawiona snu, gderliwa, nie wspominając o tym jak okropnie wyglądałam. Ale chciałam się z nim zobaczyć.
Wzięłam szybki prysznic, związałam włosy w niedbałego koka i włożyłam minimalny wysiłek w zrobienie makijażu, zanim wybiegłam z domu, zauważając Nialla czekającego na mnie po drugiej stronie ulicy. Opierał się o płot, jego oczy były zasłonięte ciemnymi okularami, ręce wsunięte w kieszenie, a nogi miał skrzyżowane; ruszyłam w jego kierunku, czując jak moje ramiona rozluźniły się na sam jego widok. Zauważył mnie i uśmiech rozjaśnił jego twarz; odepchnął się od płotu aby mnie przywitać, jego ramiona natychmiast znalazły drogę do mojej talii, podczas gdy pochylił się i cmoknął mnie w usta.

- Hej! - przywitał się, przysuwając się, zanim objął mnie w talii i poszliśmy w dół ulicy. Przytuliłam się do niego, obwijając moje ramie wokół jego pleców i patrząc na niego.
- Zero samochodu, dziś? - zapytałam, będąc mile zaskoczona.
- Tak, to byłoby marnowanie cudownej pogody. - powiedział. Miał rację. Było słonecznie i ciepło. Można było poczuć nadchodzące lato. Można było to wyczuć wszędzie. To było jednocześnie denerwujące, ponieważ wiedziałam, co oznaczał początek lata dla nas.

Noc po tym jak pocieszyłam Nialla, zaczęłam myśleć. Naprawdę zaczęłam myśleć. O wszystkim. O nas. O plusach, o minusach. Wszystko. I zdałam sobie sprawę, że on miał rację z byciem niepewnym i zmartwionym, albowiem nie należeliśmy do stałych par - cholera, my nawet nie byliśmy prawdziwą parą. Byliśmy łamliwi i niepewni oraz zaczęliśmy w bardzo, bardzo niewłaściy sposób, a tej części nie mogliśmy zmienić; wszystko co mieliśmy to ostatni tydzień albo dwa, kiedy nie dogryzaliśmy sobie nawzajem. Ważnym pytaniem było,czy to wystarczająco, aby udało nam się utrzymać ten związek i musiałam być realistą - nie mogłam jednak powiedzieć.

- Jak idzie nauka? - zapytał Niall, wytrząsając mnie z moich myśli - Nie tak dobrze, co? Twoja twarz jakby mówi wszystko- widząc mój grymas jaki zrobiłam.
 - Tak wiele informacji tak mało informacji w pamięci - jęknęłam. Niall odchylił głowę do tyłu, śmiejąc się.
 - Jesteś zabawna - powiedział, patrząc się na mnie i uśmiechając się ciepło - poradzisz sobie. - Skąd możesz wiedzieć? - zakwestionowałam.
 - Jesteś mądra, tyle wiem - powiedział, a ja czułam jak krew pędzi do moich policzków - Ucz się dalej i zdasz śpiewająco...czy ty się rumienisz? - zapytał, złośliwie szturchając mnie w policzek.
- Zamknij się - odburknęłam w rozpaczliwej potrzebie zmiany tematu - A tak w ogóle to o co chodzi z tymi okularami? Nie chcesz być rozpoznawany, gwiazdo rocka?
- Ha ha - powiedział sarkastycznie ciągnąc w dół swoje okulary aby spotkać moje oczy - Kac. Słońce nie jest w tej chwili moim najlepszym przyjacielem, ale potrzebowałem trochę świeżego powietrza, więc... - urwał wzruszając ramionami.
 - Kac hm? Dobrze się bawiłeś zeszłej nocy?- zapytałam robiąc co w mojej mocy, aby nie brzmieć na zdenerwowaną albo wredną, chociaż poczułam coś podobnego do irytacji i zazdrości.
 - Tak, ja i chłopcy ćwiczyliśmy wczoraj cały dzień więc postanowiliśmy udać się na drinka czy dwa, żeby się trochę rozluźnić, zasłużyliśmy na to po tym wszystkim - powiedział mi jak skręciliśmy róg, palcami bawił się teraz pasemkiem moich włosów które wypadło z właściwego miejsca.
- Wtedy Harry powiedział nam, że ktoś zaprosił go na imprezę i powinniśmy tam iść, i poszliśmy. Skończyliśmy tak bardzo nawaleni, nawet Liam, powinnaś to zobaczyć. - potrząsnął głową przypominając sobie poprzedni wieczór i zachichotał.
-Szkoda, że nie widziałam - powiedziałam, natychmiast żałując tonu mojego głosu, chociaż był taki jak się czułam. Nie chodziło o to, że nie spodobało mi się, że Niall wyszedł beze mnie, tylko o to, że nie lubiłam faktu, że podczas tego dobrze się bawił. Spędziłam całą noc na nauce, podczas gdy on imprezował i teraz mi o tym opowiada, jego radosny ton mnie denerwuje. Niall odwrócił się do mnie zanim lekko jęknął i poprowadził rękę po jego twarzy. 
- Dalej, (Twoje Imię) , naprawdę nie mam nastroju na to gówno - powiedział, powodując, że się napięłam i zatrzymałam.
 -Ojej, dzięki - powiedziałam sarkastycznie, wyrywając się z jego dotyku. Znów jęknął. 
 -Oh, no dalej-  Niall przewrócił oczami, ponownie narzekając - Dlaczego się tak teraz zachowujesz?" -Jak?-  warknęłam, nawet bardziej poirytowana. 
-Właśnie tak... Zgryźliwa. Zazdrosna. - wskazał w moim kierunku. 
-Nie jestem - powiedziałam, krzyżując ręce w obronie. 
-Tak, jasne- mruknął pod nosem, nie patrząc na mnie i prowadząc rękę przez swoje potargane włosy. -Spójrz, Niall. Jeśli miałabym ci coś do powiedzenia, powiedziałabym. -  splunęłam.
 -No dobrze, skoro tak mówisz.
 Kontynuowaliśmy spacer w dół ulicy, upewniając się, że nasze ręce się nie dotkną, źli na siebie, nie chcąc nic mówić. Byliśmy w środku pory obiadowej i nawet nie byłam pewna czy chcę już iść; ale Niall chciał, idąc do drzwi, odwracając się do mnie:
-Idziesz?- zapytał niepewnie. Pomyślałam o tym przez chwilę, zanim przytaknęłam, wchodząc przez drzwi, trzymał je dla mnie otwarte. Usiedliśmy przy jednym ze stołów, złość powoli znikała i była zastąpiona dyskomfortem, gdyż siedzieliśmy w ciszy; chciałam to przerwać, ale nie wiedziałam co powiedzieć i wydawało się, że Niall ma taki sam problem, ponieważ miał tę minę, którą nauczyłam się rozpoznawać. Zdjął okulary, bawiąc się nimi, by mieć zajęcie i nie musieć na mnie patrzeć. Na szczęście ( lub nieszczęście), kelnerka podeszła do naszego stolika.
-Dzień dobry, czy mogę-hey, znam cię!- powiedziała do Nialla, łamiąc się w uśmiech - Jesteś w tym zespole, zeszłej nocy byliście wszyscy na przyjęciu Finn'a, prawda? Było niesamowicie, nieprawdaż ? Nigdy się tak nie upiłam ,ciągnęła, śmiejąc się na samo wspomnienie. Niall przytaknął, uśmiechając się. -A teraz pracujesz- powiedział zdumiony -W jaki sposób sobie poradziłaś? Mam zabójczego kaca. Pokręcił głową z grymasem. Moja głowa odwracała się od niego do niej i z powrotem, oglądając scenę przede mną. 
-Leki przeciwbólowe, dużo wody i dobry hamburger-wyrecytowała, kiwając głową. 
-"Wtedy będę miał te trzy- powiedział Niall, a ona wybuchła śmiechem, a ja siedziałam tam, obserwując go, jak nieświadomie ją oczarowuje. 
-Cóż, leki dopiero co wyszły, ale mogę ci załatwić dwa pozostałe= powiedziała mu i mrugnęła. Kilka razy zamrugałam z niedowierzaniem. Tak, mrugnęła. A potem przypomniała sobie, że istnieję i odwróciła się do mnie.
-A ty?- trzymała notatnik blisko, gotowa do napisania cokolwiek jej powiem.
 -Poproszę czekoladowy milkshake- powiedziałam, lekko się uśmiechając, starając się być uprzejma. 
 -I jeszcze jeden dla mnie-dodał Niall, a ona szczęśliwie spisała nasze zamówienie przed odejściem. Niall odwrócił się do mnie, jego oczy szukają moich.
-Przepraszam cię za to- powiedział -Co do innych rzeczy. Jestem okropny, kiedy nie czuję się dobrze. Wyjrzałam zza moich rąk, aby spojrzeć mu w oczy, czując, że wszystkie negatywne uczucia spływają ze mnie, gdy patrzył na mnie z tym wzrokiem, który mógłby zakończyć wojny i powstrzymać globalne ocieplenie. Westchnęłam. 
-W porządku. Również mi przykro. Jestem po prostu wyczerpana i to sprawia, że jestem...bla- próbowałam mu wytłumaczyć, rozśmieszając go-Naprawdę nie byłam zła czy zazdrosna, czy cokolwiek tam powiedziałeś...- przerwał mi szturchając moją nogę pod stołem, zanim owinął wokół niej swoje nogi, walcząc z uśmiechem, patrząc na niego z niedowierzaniem. 
-Jest to odpowiednik trzymania za rękę czy co?- dokuczałam. 
-Tak, wiesz, potrzebuje moich rąk do jedzenia- odpowiedział. Kelnerka wybrała ten moment, by przynieść nasze zamówienia, ustawiając je przed nami wraz z porcją frytek. Zarówno Niall i ja spojrzeliśmy na nią zakłopotani, ale ona się tylko uśmiechnęła. 
-Ten jest w domu- powiedziała, mrugając ponownie do Nialla. Zajęło mi dużo samokontroli, aby nie pozwolić żeby szczęka opadła mi na stół, ale Niall nie wydawał się nią zainteresowany, jak zaczął wypychać swoją twarz wraz z uzupełniającymi frytkami. Pokręciłam głową w nadziei pozbycia się myśli z mojego umysłu, a przez resztę czasu Niall i ja rozmawialiśmy o próbach, finałach i innych losowych rzeczach, nie było już napięcia, tylko my, rozmawiający, nawet nie dotykający, z wyjątkiem nóg pod stołem i okazjonalnego dotyku palców, gdy podkradałam mu frytki.
 Cały czas się śmiałam. Spędzaliśmy świetnie czas.  Udało mu się odciągnąć mój umysł od wszystkich prac, które musiała zrobić i po prostu cieszyć się jego towarzzystwem. Był mądry, zabawny i uroczy oraz sprawił, że czuję się przy nim swobodnie. Ale potem odprowadził mnie do domu. Całowaliśmy się przed drzwiami mojego domu. Kiedy skończyliśmy,przestałam czuć się jak zaczarowana. Zaczęłam myśleć. Myślałam o kelnerce,potem dziewczyna od autografu pojawiła się w mojej głowie, dziewczyna z imprezy Zayna oraz Sarah. 

2 komentarze:

  1. Suuuuper !! <3 Czekam na II część :*

    OdpowiedzUsuń
  2. omg, nie zdążyłam jeszcze skomentować tej części, a jest już kolejna:OOO
    co mnie ujęło? To, kiedy Niall owinął swoje nogi wokół jej *___________*

    OdpowiedzUsuń